Diabeł tkwi w szczegółach i dlatego dziś skupiłam się na detalach. Wcześniej pisałam już na łamach tego bloga, że moda to dla mnie jeden z przejawów sztuki i tylko naprawdę bliskie zbliżenie pozwoli pokazać kunszt i geniusz tych, którzy projektują i szyją. Mimo szalejącego kryzysu projektanci stawiają na strojność, bogaty detal, dekoracyjność.
Trochę to zbyt teatralne, sztuczne, ale czy moda jest niewolnik praktyczności?Skądże! Być może to jedyna dziedzina w której jeszcze rozbrzmiewają echa dawnej świetności Europy, luksusowego życia francuskiego mieszczaństwa w latach 60, przemysłowego buntu tamtego okresu i projektowania godnego największych: Coco Chanel, Huberta de Givenchy, Yves Saint Laurenta.
Prawdziwa uczta dla oka ...na szczęście mało tucząca